Ciosaski

Jeżeli wybierasz się w góry, to ostatecznie mógłbym Cię tam zaprowadzić, pewnie nawet byśmy stamtąd wrócili. Jeżeli interesuje Cię przyroda Karkonoszy, to też bym jakoś podołał temu zadaniu, ale gdybyś chciał pójść ze mną na narty, to nic z tego. Urodziłem się i wychowałem na ziemiach należących onegdaj do panów pruskich, gdzie pogańskie zwyczaje ślizgania się na dwóch deskach pod nogami były równie mile widziane jak latanie na miotle i stosem karane. Gdybyś jednak chciał się dowiedzieć czy milszy zapach panował na średniowiecznej ulicy, czy dzisiaj w autobusie miejskim, jak często kąpał się Władysław Jagiełło, a jak często Ludwik XIV, to nie ma problemu. Porozmawiać możemy i o modzie bądź to średniowiecznej, bądź barokowej i o jadle średniowiecznym, powiem Ci jak wykwintne potrawy upichcić, a gotowałem z samym mistrzem Robertem Makłowiczem, jak proch ukręcić i hakownice nim nabić na złego sąsiada. Dowiesz się wszystkiego o broni i jako jej zażywać, jak knechci z kuszy szyli, jak turniej rycerski wyglądał, a wiem coś o tym bo już lat 20 po całej Europie w konnych turniejach się ścieram. Czy kopia husarska lepsza jest od piki, muszkiet od bandoletu i czemu muszkieterów po szarży husarskiej po zębach identyfikowali. Wszystkie te opowieści snuć będziem po szlakach chodząc, na których jeszcze są ślady koni Lisowszczyków, zamki oglądając, gdzie ciągle jeszcze snują się zapachy z kuchni i słychać echo rycerskich pieśni przy winie śpiewanych, a jak się dobrze wsłuchać to i wystrzały husyckich bombard, albo muszkietów cesarskich usłyszymy. Jeżeli echo nam nie dopisze i nie usłyszymy, to sami odpalimy, bo co to za problem, sprzętu ci u nas dostatek. Tedy czekam na Ciebie, a pospiesz się, bo wiecznie żyć nie będę.

- Andrzej Ciosański, przewodnik sudecki