W dniu 20 czerwca po raz osiemnasty spotkali się turyści na trasie wycieczki Rajdu na Raty zorganizowanej przez Oddział PTTK "Sudety Zachodnie" w Jeleniej Górze. W słoneczną niedzielę ponad dwadzieścia osób dotarło do Piechowic, gdzie po obejrzeniu najstarszego w Kotlinie Jeleniogórskiej cisa, pomnika przyrody mającego 700 lat, wyruszyli na prawdziwie górską trasę. Ponieważ turyści biorący udział w Rajdzie są już doświadczonymi piechurami bez problemu pokonali założoną drogę. Pierwsze podejście, mimo że ciężkie było dosyć miłe ze względu na płynący obok ścieżki Cichy Potok. Woda nim płynąca przyjemnie szemrała kojąc nasze stargane nerwy. Dzięki takiej ilości wody, w Cichej Dolinie jest duża wilgotność i rośnie tu wiele ciekawych roślin. Niektóre z nich mimo, że są trujące wykorzystuje się w celach leczniczych. Ale tam gdzie jest duża wilgotność pojawiają się komary. Tutaj nie ma z tymi owadami specjalnych problemów ponieważ w wydrążonych w czasie II wojny światowej sztolniach, które później zamurowano żyje sobie kolonia nietoperzy. A każdy z nich potrafi w ciągu nocy zjeść do 3000 komarów. Są one bardziej skuteczne w tym względzie niż wszelkiego typu środki owadobójcze. I dlatego należy je chronić.

Po minięciu Piotrowych Skał poszliśmy utworzoną tu w latach 2005-6 ścieżką edukacyjno-ekologiczną o nazwie "Cicha Dolina". Co kilkaset metrów możemy na rozstawionych tablicach przeczytać informacje o rosnących tu roślinach. Umieszczone są nawet zdjęcia pozwalające nam ich rozpoznanie. Myślę, że za zrealizowanie tego projektu należą się słowa uznania dla Nadleśnictwa Szklarska Poręba. Po prawej stronie mijamy zbocze góry Sobiesz, w rejonie której ukryto "Złoto Wrocławia". Oczywiście nie ma na to konkretnych dowodów. Nie przeszkodziło to jednak w przeprowadzeniu wielu akcji poszukiwawczych. Wkrótce dotarliśmy do miejsca przygotowanego na odpoczynek. Wzniesiono tu drewnianą wiatę, w której ustawiono stoły i ławy. Obok przygotowano miejsce do rozpalenia ogniska. Ale najważniejsze to tablica usytuowana nad potokiem, z której możemy dowiedzieć się o retencji wodnej i poznać sposoby jakimi zatrzymuje się wodę przed spłynięciem jej dalej. A jak wiadomo woda dla przyrody jest najważniejsza.

Po posiłku ruszyliśmy dalej przechodząc obok stanowiska archeologicznego, gdzie dopatrzono się średniowiecznej huty szkła. Jest to jeden z najstarszych tego typu obiektów w rejonie karkonosko-izerskim. Stanowisko to odkryto w roku 1894. Eksponaty znalezione podczas prac badawczych, prowadzonych w latach 1997-2002, można obejrzeć w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze. Nieopodal stoi przy drodze stary drogowskaz z napisami jeszcze w języku niemieckim, jeden z niewielu zachowanych. Kolejny odpoczynek zrobiliśmy po osiągnięciu przełęczy pod Trzmielakiem i zaraz leśnymi ścieżkami zeszliśmy do Jagniątkowa. Tam przez most nad Wrzosówką i dalej polną ścieżką dotarliśmy na Przełęcz Pod Kopistą, gdzie wypoczywaliśmy przy zachowanych kamieniach i skałach z wyrytymi datami 1909 i 1874. Teraz mieliśmy już tylko z górki. Dlatego szło nam się dużo szybciej a otaczająca nas przyroda czyniła nasz spacer bardzo przyjemnym. Ponieważ w Zachełmiu mieszkał przez pewien czas znany kompozytor Ludomir Różycki, mijaną przełęcz nazwano właśnie jego imieniem. Po lewej na wzniesieniu Rudzianki znajduje się Czerwona Jaskinia. Dalej poszliśmy wzdłuż potoku Zachełmiec do Podgórzyna. Tutaj podziwialiśmy kościół Świętej Trójcy wzniesiony w latach 1750-60. Poprzedni, drewniany z 1318 roku spłonął podczas burzy w 1675 roku. Tej samej, która przyczyniła się do zniszczenia zamku Chojnik. Ponieważ była niedziela mogliśmy odwiedzić "Żywy Skansen Piekarstwa" prowadzony przez Krzysztofa Wdowińskiego i nabyć zdrowe pieczywo oraz ciasta. Wszystko wyśmienite. Polecam! Na miejscu można nie tylko zobaczyć stare maszyny służące do robienia wypieków ale także porozmawiać z mistrzem o sposobach wypiekania różnych smakołyków oraz dowiedzieć się dlaczego stosuje się właśnie takie, a nie inne składniki. Pan Krzysztof bowiem jest, jak to sam powiedział, miłośnikiem zwierząt i roślin, a co za tym idzie również ziarna, które używa do swoich wypieków.

Teraz zaopatrzeni na dłuższy czas, kupiony bowiem chleb zatrzymuje świeżość bardzo długo, ruszyliśmy drogą polną wzdłuż Podgórnej, później pomnikową aleją dębowo-klonową i przez tamę do Cieplic, gdzie przed Muzeum Przyrodniczym zakończyliśmy naszą wycieczkę. Jednak ze względu na to, że w Muzeum wystawiano właśnie rarytas, miecz którym ścięto 23 lipca 1635 roku w Ratyzbonie Hansa Ulricha Schaffgotscha, zaszliśmy tam. Przyczyną zastosowania takiej kary na jednym z najpotężniejszych wówczas ludzi było podpisanie przez niego w Pilźnie dokumentu na wierność dla księcia Albrechta Euzebiusa Wallenstaina. Jego cesarz kazał uśmiercić po cichu, bez wyroku. Miecz którym dokonano egzekucji wykupiła rodzina skazanego i przechowywany on był w Cieplicach, najpierw w pałacu, a później w muzeum. Jednak w 1974 roku przekazano go, nie wiadomo dlaczego do Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Obecnie został on wypożyczony i jeszcze przez jakiś czas będziemy mogli go oglądać w Jeleniej Górze.

Dodam tylko, że opisywaną powyżej wycieczkę prowadził piszący te słowa.

Krzysztof Tęcza