Komisja Krajoznawcza przy Oddziale "Sudety Zachodnie" PTTK w Jeleniej Górze oraz "Nowiny Jeleniogórskie" zapraszają na kolejny, piąty w tym roku, spacer krajoznawczy, po Górach Sokolich. Z prowadzącym wycieczkę, Krzysztofem Tęcza, spotkamy się na stacji PKP w Jeleniej Górze, w sobotę 04.09.2010 roku. Wszyscy razem wyruszymy pociągiem o godzinie 9.47 do stacji Trzcińsko.

Przejedziemy przez tunel kolejowy (295 m długości), przebity w roku 1865 (jako pierwszy w Sudetach) pod Tunelową Górą. Niesprawdzone przekazy mówią o istniejącym na tej górze zamku. Często słuchając o przeszłości Trzcińska słyszymy, że mieszkał tutaj znany wydawca przewodników Karl Baedeker. Tak, jest to prawdą. Osiedlił się on tutaj w I połowie XIX wieku, po poślubieniu Klary Stryjkowskiej, a zamieszkał we wzniesionym na terenie folwarku sporym pałacu. Niestety po wojnie pałac ten rozebrano. Pozostały jeszcze jakieś zabudowania gospodarcze i resztki dawnego parku. Sam Karl Baedeker był wybitnym księgarzem, prowadził firmę wydawniczą, istniejącą do dzisiaj, w której wydał pierwszy przewodnik turystyczny z praktycznymi radami i opisami turystycznymi. Ta pierwsza książka wydana została w Koblencji w roku 1828, a rady w niej zawarte pomagały podróżującym Renem. Później wydawał podobne pozycje dotyczące różnych regionów na całym świecie. Właśnie tak pisane przewodniki szybko zyskały swoją nazwę, oczywiście od nazwiska ich twórcy, i dzisiaj znamy tego typu wydawnictwa jako "bedekery". Wydaje mi się, że większość mieszkańców nie kojarzy tego człowieka z Trzcińskiem, a przecież należy się chwalić takim obywatelem.

W samym Trzcińsku warto zobaczyć kościół z końca XVIII wieku, a w nim piękny łuk tęczowy z barokowymi ozdobami.
My po zwiedzeniu wioski podążymy szlakiem żółtym do schroniska PTTK "Szwajcarka". Ten piękny budynek zbudowany w stylu tyrolskim w roku 1823 początkowo pełnił rolę leśniczówki. Później wykorzystywany był jako domek letniskowy przez dawnych właścicieli ziemskich z Karpnik. Obecnie, od 1950 roku mieści się w nim schronisko turystyczne PTTK. Wokół Szwajcarki jest tak uroczo, a i mamy tutaj zapewniony bufet, dlatego też poleniuchujemy sobie trochę. Może uda nam się upiec jakieś kiełbaski? Zobaczymy.

Po nabraniu sił ruszymy na zwiedzanie Gór Sokolich. Najpierw postaramy się trafić do ciekawej jaskini. Następnie wdrapiemy się na Krzyżną Górę, by sprawdzić pogłoski o braku metalowego siedmiometrowego krzyża, który tam wystawiono. Po drodze poszukamy też ruin zamku Sokolec z XIII wieku, a zniszczonego w wieku XV. Schodząc przejdziemy koło Husyckich Skał, by dotrzeć na Sokolik, gdzie wejdziemy na platformę widokową. Może będziemy mogli spotkać ćwiczących tutaj taterników. Jest to ich ulubiony teren treningowy. A nawet jeśli ich nie spotkamy to widoki z platformy wprawią nas w zachwyt. Muszę dla zachęty powiedzieć, że Góry Sokole, są jednymi z najpiękniejszych w Sudetach. A ich bliskość od Jeleniej Góry powoduje nieraz spory tłok na przebiegających przez nie trasach. Jednak tak duża ilość walorów krajoznawczych jaka tutaj występuje, warta jest naszego czasu i poświecenia.
Gdy nasycimy już nasze oczy rozległymi widokami podążymy zielonym szlakiem do Bobrowa, miejscowości w której ponoć istniał kiedyś zameczek strzegący przeprawy przez Bóbr. Niestety nie ma na to dowodów. Są tylko hipotezy. Umiejscawia się ów zameczek dokładnie tam, gdzie pod koniec XIX wieku wzniesiono okazały pałac. Jego charakterystyczna sylwetka z piękną wieżą jest widoczna z daleka. Ostatnio oglądaliśmy w Parku Miniatur w Kowarach jego pomniejszoną wersję. W rzeczywistości jest on ogromny. Niestety jego stan daleko odbiega od ideału. Ale może, patrząc na sąsiednie pałace, niedługo coś się zmieni. Po drugiej stronie Bobru mamy przystanek komunikacji miejskiej, z którego odjedziemy do Jeleniej Góry. Chyba, że pogoda będzie ładna, a pora nie będzie zbyt późna, przejdziemy się jeszcze zobaczyć bardzo ciekawy kościół w Wojanowie. Niektórzy myślą, ze jest on w Bobrowie. Ale to nieprawda. Obiekt ten, z początku XV wieku, otoczony murem, oprócz pięknego i bogatego wystroju wnętrza, posiada umieszczone na zewnątrz 10 płyt nagrobnych z XVI-XVII wieku, członków rodów von Zedlitzów i von Schaffgotschów. Podobne znajdują się wewnątrz kościoła w kaplicy grobowej. Myślę, że na wrześniowy spacer wystarczy już atrakcji i oby tylko pogoda nam dopisała.

Uczestnicy wycieczki ubezpieczaj się od następstw nieszczęśliwych wypadków we własnym zakresie. Członkowie PTTK, z opłaconymi składkami, objęci są ubezpieczeniem zbiorowym.

- Krzysztof Tęcza